środa, 13 lipca 2011

Konstrukcja płata nośnego

Poniżej wrzuciłem kilka zdjęć z budowy konstrukcji płata nośnego. Sprawa okazała się banalnie prosta i fotki przedstawiają cały proces.












niedziela, 5 czerwca 2011

Podstawa do budowy płatów nośnych

No i przyszła ta przyjemna chwila, kiedy to płaty nośne pojawiają się w niedalekiej przyszłości mojej wyobraźni. Ciekawe jak trudna albo jak łatwa będzie ta budowa...

Na początek potrzeba zbudować narzędzie do budowy płatów. Służy ono do zachowania kątów prostych wszystkich wręg względem dźwigaru nośnego.

Budowa wydaje się prosta... Ale czy taka będzie? Przekonam się za chwilę.

Generalnie z 7 elementów należy zbudować specjalną skrzynkę. Na zdjęciu poniżej widać tylko początkowe 3 elementy.


Dwa większe elementy należy skleić dobrze ze sobą jeden na drugim. Dzięki temu zyskam sztywną ciężką podstawę. Trzeci element jest środkową wręgą skrzynki. Sama podstawę kleiło się łatwo. Po naklejeniu dwóch elementów ze sobą użyłem 12 ściskaczy w celu dobrego zespolenia obu części. Do wykonania poniższych zdjęć przyłożyłem chwilowo wręgę środkową. Nie jest jeszcze przyklejona



Pora zabrać się za klejenie pozostałych 4 elementów. Dwóch podłużnic i dwóch wręg krawędziowych. Wszystko będzie klejone klejem sekundowym, bo on po wyschnięciu po prostu wsiąka w klejony materiał i nie pozostawia wystającego nadmiaru, dzięki czemu uniknę szlifowania wyciekłego kleju.



W trakcie klejenia wręg bocznych okazało się, że podstawa na środku jest lekko wybrzuszona. Szybko doszedłem co jest tego przyczyną. Do sklejenia dwóch elementów tworzących podstawę ze sobą użyłem normalnego kleju, a nie cyjanoakrylowego. Na linii, gdzie były umieszczone ściskacze element jest ładnie płaski, ale samego środka nie udało się złapać żadnym ściskaczem jakie mam. Tak wiec nadmiar kleju zebrał się w tamtym miejscu i spowodował lekkie wybrzuszenie. Mam nadzieję, że będzie ono na tyle nieistotne, że nie spowoduje żadnych efektów ubocznych podczas montażu konstrukcji płatów nośnych. Oby...

Kompletnie wykończoną podstawę do montażu konstrukcji płatów nośnych przedstawiają poniższe zdjęcia. Kolejny etap za mną :) I nie był uciążliwy, Ufff.


poniedziałek, 16 maja 2011

Elementy ogona

Święta, długi weekend, urlop i studia dość skutecznie mi uniemożliwiały pracę nad samolotem. Na szczęście pchnąłem go do przodu trochę, a i w tym tygodniu planuję trochę popracować.

Na dzień dzisiejszy zakończyłem szlifować stery wysokości.


Ładnie wyglądają takie zaokrąglone, co nie? Poza tym ster kierunku wykończyłem bez większych problemów.


Poniżej zdjęcie, jak to będzie wyglądać finalnie ze sobą.


To tyle na teraz. Postaram się w tym tygodniu jeszcze coś dodać.

czwartek, 21 kwietnia 2011

Stery wysokości

W poniedziałek i wtorek udało mi się złożyć do kupy stery wysokości. Wszystko dzięki temu, że przeszukałem internet i nauczyłem się szybko poprawnie ciąć piłą włosową. Swoją drogą to kto z Was wie, jak założyć włosie i w którą stronę piłować, tj. od siebie czy do siebie?

Generalnie samo piłowanie jest o wiele łatwiejsze i szybsze niż cięcie skalpelem. Samo składanie też trudne specjalnie nie było, bo szablony były ok i tylko się cięło, a potem sklejało. Poniżej seria fotek.



A tu już wszystko posklejane


No i przyłożenie statecznika do pierwszego steru wysokości.


A tu już oba stery wysokości posklejane.


Na koniec zostało mi je poszlifować na krawędziach zgodnie z instrukcją, ale to zrobię dopiero w święta. Może uda mi się też zrobić statecznik pionowy.

Na zakończenie tego posta rzut na moje miejsce pracy. Jak widać normalne biurko i normalny pokój. Czasami trochę sprzątania w nim mam :)

poniedziałek, 18 kwietnia 2011

Statecznik poziomy cz. 2

No i udało mi się w niedzielę dokończyć statecznik poziomy. Jestem z siebie dumny :) Tyle, że moje ręce prawie nie żyją. Muszę znaleźć inny sposób cięcia listewek niż skalpel. Myślałem ostatnio nad piłą włosową, ale jakiś czas temu podczas prób cięcia nią strasznie krzywo mi powychodziło. Chyba poszukam jakiejś instrukcji obsługi piły włosowej. Może tam będzie coś ciekawego opisane.

Poniżej kilak fotek z docinania i naklejania części statecznika poziomego na szablon.



A tak wygląda wszystko ze sobą złożone na szablonie. Jeszcze nieposklejane.


A tu już posklejane.


No to przyszłą pora zerwać go z szablonu, wyczyścić z kleju i zobaczyć, czy się nie rozpada:)


Jak widać powyżej, nie rozpadło się. Szlifowanie krawędzi zrobię pewnie w jakimś niedługim czasie. Dziś już kompletnie nie mam na to sił. W tygodniu pewnie zacznę stery wysokości składać do kupy. Ale najpierw jakiś pomysł czym to ciąć. Pewnie poguglam trochę.

piątek, 15 kwietnia 2011

Statecznik poziomy cz. 1

No i znalazłem w końcu chwilkę czasu, aby zabrać się za budowę ogona samolotu. W sumie to łatwo nie było. Cała konstrukcja ogona to statecznik poziomy, stery wysokości i ster kierunku. Statecznik poziomy jest praktycznie zbudowany z kilku listewek o grubości 6 mm, takich jak na poniższym zdjęciu.


Tak więc należało tylko odpowiednio dociąć i ponaklejać na szablon, no i skleić ze sobą. Tylko... Dobre sobie. To tylko to mordęga. DeAgostini dostarczyło mi listewki w dwóch różnych twardościach. Te miękkie cięło się skalpelem bardzo fajnie, miło i przyjemnie. Kwestia tylko odpowiedniej precyzji. Te twarde musiałem ciąć na raty odcinając po 1-2 mm na grubości, bo po prostu skalpel się zakleszczał. Do tego, jak na dobry skalpel przystało, jest on miękki i przy odpowiednio dużej sile i twardym materiale zaczyna się lekko odginać, powodują pewne wypukłości w miejscach, gdzie powinno być idealnie płasko. Póki co mnie to nie razi, tak wiec pewnie finalnie skleję to w jedną kupę tak jak jest. Nie wyobrażam sobie kupować i docinać jeszcze raz listewek. Pracę na dziś zakończyłem na etapie, jaki jest pokazany na poniższym zdjęciu.




Docinanie samych listewek nie było aż takie trudne, choć krawędzie nie są idealnie płaskie. Największe problemy miałem ze zrobieniem wcięć pod odpowiednim kątem. Finalnie wygląda to całkiem porządnie. Spędziłem na tymi wcięciami bardo dużo czasu, jako, że akurat ta górna listewka była baaardzo twarda. Mam nadzieję, że z kolejnymi wcięciami nie będzie już tak trudno.

niedziela, 27 marca 2011

Przednie poszycie - boki

I kolejny wieczorek spędziłem na montażu mojego Fokkerka :) Kontynuacja montażu poszycia przedniego. Tym razem boki. Generalnie nie było dziś większych utrudnień. Po dwóch godzinach parowania, klejenia i dociskania okazało się, że efekt jest całkiem, całkiem ładny. Jak poniżej na fotkach (już po przeszlifowaniu i wyrównaniu połączeń).



Jedyna uwaga jaką mam po montażu tych wszystkich poszyć dotyczy wygięć desek. Otóż zawsze znajdzie się jakieś miejsce, które nie chcę się dokleić aż pod takim kątem. Bardzo wyraźnie to widać na poniższym zdjęciu.


Jak widać na zdjęciu, powstały po obu stronach niewielkie szpary. Niestety nie da się tego dokleić używając tylko palców. Trzeba to posmarować, docisnąć i zostawić do bardzo dobrego wyschnięcia. Standardowych ścisków nie da się tutaj użyć, jako, że powierzchnie nie są płaskie. Jedynym rozwiązaniem jest użycie ściskacza taśmowego. Muszę się rozejrzeć za dwoma małymi tego typu urządzeniami. Dobre w tej sytuacji jest to, że poszycie jest dalej elastyczne i da się je jeszcze docisnąć, mimo, że było dwa razy posmarowane klejem.